27
sie

Gdy mam już swoje cztery kąty część 1

OD CZEGO ZACZĄĆ, GDY MASZ JUŻ SWOJE CZTERY KĄTY? Część 1


Wielu z Was zastanawia się, kiedy zatrudnić architekta wnętrz i czy w ogóle.

Niektórzy z Was posiadają umiejętność kształtowania przestrzeni, niektórzy nie, a jeszcze inni święcie wierzą, że mają “ten dar”, a z tą wiarą we własny talent to czasem bywa różnie ;). Jeśli masz polot, zmysł, wyczucie koloru i przestrzeni, i kochasz dobrej jakości materiały bardziej, niż własną rodzinę, to spokojnie tutaj możesz skończyć czytać… Jeśli jednak czujesz, że coś tam nie gra, brak Ci pewności siebie albo po prostu nie masz czasu/ochoty/pomysłu – pogadaj z architektem, razem stworzycie piękną, funkcjonalną przestrzeń, w której będziesz po prostu u siebie. Architekt wnętrz podsunie fajny pomysł, wie, co w trawie piszczy, co jest dostępne na rynku, a co trzeba zrobić na wymiar. W końcu codziennie zajmuje się tylko tym! Świeżym okiem spojrzy na nasze mieszkanie. I zobaczy je takim, jakie mogłoby być.

 Kiedy zatrudnić architekta wnętrz?

Im wcześniej tym lepiej. Pomoże nam to zaoszczędzić pieniądze.

Przeważnie zgłaszacie się do nas, architektów wnętrz, gdy klucze do wymarzonego lokum macie w ręce. Zdarza się, że jest wtedy za późno na poważniejsze modyfikacje i na przykład musimy sami przesunąć dopiero co postawione ścianki działowe, co zawsze jest kłopotliwe i nigdy nie jest tanie. Na etapie budowy mieszkania/domu klient może zmieniać układ pomieszczeń bez potrzeby burzenia czegokolwiek, ponieważ ścian po prostu jeszcze nie ma, a deweloper zwykle uwzględnia taką opcję. Zmiana rozkładu pomieszczeń jest drogim przedsięwzięciem, więc lepiej ją wprowadzić jeszcze zanim budynek powstanie, czyli na papierze. Wtedy deweloper przeważnie robi to na swój koszt. Fachowo nazywa się to zmianami lokatorskimi. Warto pamiętać o takiej możliwości. Do takich zmian najlepiej zatrudnić profesjonalnego architekta, który z głową zaplanuje nasze cztery kąty.

plan domu

W natłoku codziennych zadań nie zawsze mamy czas, aby samodzielnie zająć się naszym mieszkaniem na etapie projektu. Dla kogoś, kto nie ma doświadczenia, będzie to nie lada wyzwanie i wysiłek, bo zwyczajnie nie wie, gdzie szukać sklepów z ciekawymi elementami wyposażenia, których ceny zmieszczą się w zakładanym budżecie (innych, niż pewna świetnie znana szwedzka sieciówka, której kuchnie i kanapy mają już chyba wszyscy krewni, znajomi i sąsiedzi, i pani z warzywniaka naprzeciwko też). Chcesz być jak wszyscy? Nie ma sprawy. Ale jeśli chcesz być oryginalny, to już trzeba będzie trochę się wysilić. Więc… po prostu usiądź sobie wygodnie przy komputerze, odpal przeglądarkę, oglądaj, inspiruj się i szukaj rozwiązań, które będą do ciebie mówić DUŻYMI LITERAMI (bo gdzie, jak nie w internecie? Alternatywnie: podjedź do eleganckiej dzielnicy i dzwoń po kolei do mieszkań, pytając “Przepraszam, czy mogę zajrzeć panu/pani do kuchni/łazienki/garderoby? Nie, nie chcę pana/pani nawracać, nie jestem złodziejem ani windykatorem, po prostu… mam nowe mieszkanie!”). Use the Internet, Luke!

Spodoba ci się pewnie wiele rozwiązań. Czy potrafisz je połączyć w spójną całość? Czy znasz kogoś, kto wykona je w sposób profesjonalny, precyzyjny i trwały? Czy masz zaufanego stolarza/malarza/posadzkarza? Znasz w ogóle jakiegoś? Czy potrafisz przewidzieć, co może pójść źle? Już rozumiesz, do czego zmierzam?

Architekt – czy to musi być miłość od pierwszego wejrzenia?

Zanim zatrudnisz architekta spotkaj się z nim. Osobiście. Sprawdź, czy się dogadujecie. Bez umiejętności komunikacji i uważności nie będzie ani porozumienia, ani tym bardziej dobrej współpracy. Ładne obrazki na jego profilu nie wystarczą, architekt musi cię wysłuchać. Bądź czujny jak na pierwszej randce. I jasno mów, czego oczekujesz. Jeśli architekt nie zadaje pytań i nawet nie pozwala ci dojść do słowa, pożegnaj się i wyjdź – z tego pieca chleba nie będzie.
Jeśli jednak zdecydujesz się zostać i dopić w tym towarzystwie swoją kawę, to już na pierwszym spotkaniu ustalcie, czy potrzebujesz kompleksowej obsługi (o której więcej w kolejnym poście), czy tylko doraźnej porady. Uzgodnijcie warunki cenowe. Ustalcie terminy i zakresy odpowiedzialności. Poproś o umowę i czas na jej przeczytanie. Wymieńcie się mailami – w ten sposób będzie ci najprościej wysłać architektowi zdjęcia inspiracji i linki do konkretnych produktów. I umówcie się na kolejną randkę pomiar w mieszkaniu, albo przynajmniej niech jedno z was obieca, że wkrótce zadzwoni/napisze.

Ciąg dalszy… już wkrótce!